piątek, 15 listopada 2019

Poduszkowy szał


Witajcie, drodzy czytelnicy!

     Długo mnie tu nie było. Przeżywałam rodzinne dramaty, w tym tragiczną śmierć syna, więc trudno mi było znaleźć ochotę do życia, a cóż dopiero do pisania postów na blogu. Minęło już sporo czasu, powolutku dochodzę do normalnego stanu ducha i wreszcie zdecydowałam się coś napisać.

Dawno podziwiałam u innych dziewiarek milusie włóczkowe poszewki na poduszki. Sama jed-nak się nie decydowałam - pochłonięta byłam przede wszystkim dzierganiem odzieży, głównie sukienek. Aż pewnego razu otrzymałam zamówienie od znajomej na takową dzierganą na dru-tach poszewkę na poduszkę. Musiałam się mocno sprężać, bo miałam tylko tydzień na zapro-jektowanie i wykonanie. Miał być to urodzinowy prezent dla córki. Nie mogłam zawieść. Włócz-ka była dość gruba,  granatowa  wełna 100%,  robiłam  na drutach nr 4. Zastosowałam  sploty  warkoczowe. Wymiary poduszki 46 x 46 cm.


Kiedy uporałam się z zamówieniem, to nabrałam ochoty na coś podobnego dla siebie. Znalaz-łam w swoich zapasach śliczną włóczkę w kolorze ecru (wełna+akryl+moher), która mi pozos-tała po zrobieniu zimowej sukienki.





    Ale oczywiście jedna poducha z włóczki, a pozostałe w innym stylu, to absolutnie nie pasuje. Trzeba było znaleźć kolejną grubą włóczkę i kontynuować, póki zapał nie minął. Wyszperałam beżową  mieszankę  wełny z akrylem. Odwzorowałam  ścieg ze swetra  zrobionego kilka lat te-mu. Tak oto zaczęło powstawać nowe dzieło.



Teraz już wpadłam w trans. Zamarzyła mi się kolejna. A otrzymałam właśnie w prezencie uro-dzinowym grubą  popielatą włóczkę  z dodatkiem  moheru, w sam raz na  przyjemną  podusię. Tym razem używałam drutów nr 5. Wzory zastosowałam bardzo prościutkie: środkiem podwó-jny warkocz, z boków ścieg karbowany i podwójny ryżowy. 


Na koniec poduszkowej przygody zaczęłam robić jeszcze czarną nakrapianą różnymi kolorami, ale zapał minął. Nie podchodzi mi zbyt ten kolor. Zatrzymałam się w połowie roboty i chyba już jej nie dokończę. 

Na zakończenie tego postu dodam, że tej beżowej poszewki już nie mam, spodobała się mojej bratowej. Jak tu odmówić najlepszej z bratowych na świecie?! 
Polecam także obejrzenie w mojej galerii zdjęć Google kolekcji, jaką udało mi się zgromadzić z zasobów internetowych, aby nasycić oczy przepięknymi pomysłami:
Ciekawy jest też post innej blogerki, pani Danuty, która upiększyła swoje wnętrze mieszkalne całą serią pięknych poduszek: https://wharmonii.blogspot.com/2018/01/poduszki-dziergane-na-drutach.html 

Miłego jesiennego weekendu ze szklanką ciepłej, aromatycznej herbaty i drutami lub szydełkiem w ręku! Pozdrawiam i życzę pogody w sercu!

Krystyna





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz